4. dzień Euro – moje podsumowanie

1. Francja – Anglia 1:1 – szczerze mówiąc zasnąłem na tym meczu, stąd też nie mam zbyt wiele do powiedzenia na jego temat. Mam tylko nadzieję, że Angole wtopią w kolejnych spotkaniach.

2. Brawo Ukraina, brawo Szewczenko! – chwilowo zazdroszczę naszym współorganizatorom radości ze zwycięstwa, ale myślę, że jutro to oni będą zazdrościć nam 😉

3. Pierwsza kolejka fazy grupowej dobiegła końca. Póki co chyba najlepiej zaprezentowali się Rosjanie i Chorwaci. Zaskoczenie in plus: w każdym meczu padają bramki, póki co średnio 2.5 gola na mecz (więcej niż na dwóch poprzednich turniejach na tym etapie). Zaskoczenie in minus: postawa Polaków w drugiej połowie meczu z Grecją.

4. Typy na jutro: Czechy-Grecja 1:1, Polska-Rosja 3:2 (choć biorąc pod uwagę trafność moich dotychczasowych prognoz, potraktowałbym to raczej humorystycznie).

3. dzień Euro – moje podsumowanie

1. Hiszpanie i Włosi nie mieli żadnego interesu w tym, żeby się nawzajem skrzywdzić – dlatego też remis pomiędzy nimi specjalnie nie zaskakuje. Tym bardziej, że Hiszpanie nie wygrali z Włochami w regulaminowym czasie w meczu o punkty od 1920 roku (lol!).

2. Podział punktów w meczu faworytów grupy C to w sumie dobra wiadomość. Dzięki temu Hiszpania w meczu z Chorwacją nie wystawi rezerw. A na to spotkanie się wybieram ;]

3. Żal Irlandczyków – sympatyczne z nich chłopaki, tylko po co sprezentowali Chorwatom aż dwie bramki?

4. Torres – hłe, hłe 🙂 Oglądając jego popisy trudno się dziwić, dlaczego Hiszpanie rozpoczęli mecz z Włochami bez nominalnego napastnika w składzie.

2. dzień Euro – moje podsumowanie

1. Dziś zaprezentowali się aż trzej faworyci całego turnieju – Niemcy wypadli dobrze (choć bez błysku), Portugalia średnio, Holandia słabo.

2. Polsko-ukraińskie Euro dość szybko zaserwowało nam pierwszą dużą niespodziankę w postaci zwycięstwa Danii nad Pomarańczowymi, zresztą w pełni zasłużonego. Problem Holendrów to Robben – zamiast podawać do lepiej ustawionych partnerów, Pan Partacz non-stop uderzał z bezsensownych pozycji. W ogóle w odróżnieniu od Duńczyków Holendrzy grali strasznie egoistycznie – to nie mogło się dobrze skończyć.

3. Z kolei Portugalczycy najwyraźniej wciąż dotknięci są tą samą przypadłością, co na poprzednich wielkich imprezach – mają wszystkie papiery ku temu, żeby grać ładną dla oka piłkę, ale nawet nie próbują. No, może do momentu utraty pierwszego gola. Sęk w tym, że jak tracisz gola z Niemcami, to z reguły jest już za późno.

4. Niemcy to Niemcy, cisnęli, cisnęli i w końcu wcisnęli.

5. Tytuł ‚Man of the day’ otrzymuje Patrick Vieira (niby na emeryturze, ale najwyraźniej wciąż w dobrej formie) za następującą wypowiedź: „Jestem w Warszawie od kilku dni i dziwnie się czuję, gdy chodzę po ulicach. Widać, że nie ma tu wielu czarnoskórych i ludzie dziwnie się na ciebie patrzą. Wydaje mi się, że brakuje w tym kraju odpowiedniej edukacji.” Głupi cz…, no, ten tego, człowiek.

1. dzień Euro – moje podsumowanie

1. Organizacyjnie dajemy radę! Stadiony stoją, drogi leżą (nawet A2 położyli na czas!), szafa gra 🙂

2. Oglądajcie mecze Polaków w strefie kibica – naprawdę warto, emocje są niepowtarzalne, a euforia przy golach (i obronionych karnych) niezmierzona 🙂

3. Lewandowski – klasa, klasa i jeszcze raz klasa. Szkoda, że jest tylko jeden.

4. Smuda to gamoń – przez całą drugą połowę lekceważył moje wrzaski nawołujące do dokonania zmian w składzie.

5. Mimo wszystko dostrzegam postęp w porównaniu z poprzednimi turniejami – dopiero trzeci nasz mecz (a nie jak dotąd – już drugi) będzie „o wszystko”.

6. Ruscy to w naszej grupie najsilniejszy team zarówno pod względem kadry, jak i formy – kacapy grają w tej chwili szybko i pięknie. Jeżeli zagramy z nimi tak, jak dziś w drugiej połowie, rozniosą nas w pył. Ale jeśli pokażemy to, co w pierwszej odsłonie meczu z Grecją, to mamy nawet szanse ich ukąsić. Poza tym, na całe szczęście – patrz punkt nr 5.