Po Euro – moje podsumowanie:

Euro 2012 przeszło do historii – mogę śmiało powiedzieć, że obok MŚ 1994, MŚ 1998 i ME 2000 był to jeden z najlepszych i najciekawszych turniejów, jakie dane mi było oglądać. A co najważniejsze, odbył się w Polsce (i oczywiście na Ukrainie), co już się pewnie za mojego życia nie powtórzy. Będzie za to o czym opowiadać potomkom, aż skisną z zazdrości 😉 Poniżej – mój wybór tego, co na naszym Euro było de best.

NAJLEPSZA JEDENASTKA (w ustawieniu 4-3-3-0, bez napastnika, jak na mistrzów Europy przystało; a po części też dlatego, że żaden z grających na Euro snajperów szału nie zrobił):

IKER CASILLAS (bezbłędny od pierwszej do ostatniej minuty turnieju, tylko jeden wpuszczony gol, w finale doprowadzał Włochów do płaczu) – SERGIO RAMOS (błyszczał na środku obrony, ale przesuwam go na prawą flankę, bo akurat na tej pozycji na Euro była wielka bida z nyndzą, a nie chcę, żeby byle kto zapaskudził moją jedenastkę), GERARD PIQUE (wystarczyło odesłać Shakirę na trybuny, by Hiszpan powrócił do wielkiej sportowej formy), LEONARDO BONUCCI (najlepszy z włoskich obrońców, co samo w sobie wystarcza za rekomendację), JORDI ALBA (dobra, równa gra przez cały turniej, z wisienkami na torcie w postaci asysty w ćwierćfinale i kapitalnej bramki w finale) – SAMI KHEDIRA (największy walczak wśród Niemców, świetny nie tylko w defensywie, ale i – jak przeciwko Grecji – w ataku), ANDREA PIRLO (maestro środka pola, do finału najlepszy piłkarz turnieju), DANIELE DE ROSSI (serce i płuca Italii; ktoś jeszcze pamięta o Gattuso?) – DAVID SILVA (trochę na wyrost, bo bardzo często spowalniał grę, zamiast ją napędzać; z drugiej strony wypracował lub strzelił aż 5 goli, najwięcej ze wszystkich piłkarzy na turnieju, no i otworzył wynik w wielkim finale), CRISTIANO RONALDO (nominacja z bólem serca; w trzech spotkaniach zagrał przeciętnie, ale w dwóch pozostałych – na poziomie nieosiągalnym dla innych śmiertelników; Messi? Messi jest bogiem, nie człowiekiem), ANDRES INIESTA (na dobre przejął od Xaviego rolę lidera Hiszpanów; praktycznie w każdym spotkaniu prezentował się doskonale, czego efektem tytuł MVP mistrzostw wg UEFY).

NAJLEPSZY PIŁKARZ:
Iker Casillas (bóg bramki, reszta jak wyżej).

NAJLEPSZY MECZ:
Włochy – Niemcy 2:1 (z silną konkurencją w postaci spotkania finałowego – ale tylko do momentu zejścia z boiska Thiago Motty).

NAJŁADNIEJSZA BRAMKA:
No niech już będzie ten Kuba i jego bomba w meczu z Rosją (ze sportowego punktu widzenia był to nasz największy wkład w te mistrzostwa).

NAJWIĘKSZA NIESPODZIANKA:
Szybkie odpadnięcie Polski… tfu, Holandii.


Dodaj komentarz