Miesiąc: Czerwiec 2012

8. dzień Euro – moje podsumowanie

1. Kolejny mecz Francji i kolejny zieeeew. Nie wiem czemu, ale Trójkolorowi na tym turnieju jakoś zupełnie mnie nie kręcą. Za to doskonale usypiają.

2. Dzisiejsza porażka sprawia, że Ukraina w ostatnim spotkaniu musi pokonać Anglię. Jeszcze parę dni temu postawiłbym na naszych pobratymców, ale niestety wygląda na to, że Angole się rozkręcają i chyba na chwilę obecną to oni (wraz z Francją) mają największe szanse na awans do dalszych gier.

3. Szwedzi i Anglicy – o dziwo – stworzyli dziś w Kijowie całkiem przyjemne dla oka widowisko. Prowadzenie zmieniało się trzykrotnie, padło 5 goli, w tym jedna po strzale piętą – czego chcieć więcej?

4. Jutro MECZ O WSZYSTKO – najważniejsze spotkanie w moim kibicowskim życiu 🙂 Mam nadzieję, że chłopaki zagrają odważnie i na maksa. A kibice – do strefy! 😉



7. dzień Euro – moje podsumowanie:

1. Włosi jak Polacy – drugi mecz i drugi remis 1:1, tym razem z Chorwacją. Wypuszczając z rąk prowadzenie Makaroniarze trochę jednak skomplikowali sobie życie – w ostatniej kolejce nie tylko muszą pokonać Irlandczyków (to akurat nie powinno być trudne), ale też liczyć na korzystny wynik w starciu Hiszpanii z Chorwacją.

2. Zwycięzca tego ostatniego meczu wygra całą grupę C, więc teoretycznie jest o co walczyć, tyle że… remis 2:2 lub wyższy da awans zarówno Hiszpanom, jak i Chorwatom. Podczas turnieju rozgrywanego w 2004 roku dokładnie w taki sposób dogadali się między sobą Szwedzi i Duńczycy, wskutek czego do domu wrócili… Włosi.

3. Tyle że w sumie kogo to obchodzi – ważne jest to, że dziś szanse na wyjście z grupy niestety definitywnie straciła IRLANDIA: wprawdzie najsłabsza drużyna turnieju, ale za to mająca najlepszych, absolutnie fantastycznych kibiców!

4. AJRISZE sprawili, że Gdańsk jeszcze długo ich nie zapomni – byli rozśpiewani, roześmiani, wyluzowani, a przede wszystkim – zajebiście ZIELONI. Opanowali i oczarowali całe miasto. Nawet baty od Hiszpanii przyjęli z uśmiechem.

5. Kolejny mecz Irlandczycy rozegrają w Poznaniu – tak więc niestety żegnajcie, Boys in Green :/ A żeby było weselej:

http://www.youtube.com/watch?v=_Y_PdDvljx0

The Boys in Green, FTW!

6. dzień Euro – moje podsumowanie

1. Oba dzisiejsze spotkania miały podobny początek – już w pierwszej połowie (i niemalże w tych samych minutach) Dania i Holandia solidarnie zarobiły po dwa gongi.

2. W chwili obecnej różnica pomiędzy Duńskim Dynamitem a Mechaniczną Pomarańczą polega jednak na tym, że ci pierwsi są w stanie wyjść nawet z takiej opresji (choć w końcowym rozrachunku na wiele im się to nie zdało), a ci drudzy – nie.

3. Z 4 ostatnich spotkań o punkty z Danią Portugalia wygrała zaledwie jedno – wszystko to działo się jednak w eliminacjach, a na turnieju żarty się skończyły. Jeżeli jeszcze tylko boski Cristiano lepiej nastawi celownik, to kto wie – może będzie nawet strefa medalowa?

4. Ze zwycięstwa Portugalii nad Danią powinni też cieszyć się Holendrzy – w przypadku remisu mogliby już teraz pakować manatki, a tak zachowują jeszcze matematyczne szanse na wyjście z grupy. Ale obronę to mają bez kitu koszmarną (chyba nawet gorszą niż nasza).

5. Holandia jako jedyna drużyna wychodziła z grupy na każdym z ostatnich sześciu Euro – wygląda na to, że ta dobra passa dobiega końca.

6. Co ciekawe, mimo kompletu zwycięstw, nawet Niemcy nie mogą być pewni awansu. Chyba jednak nie ma co liczyć na to, że fryce to spieprzą. Odpadną dopiero z nami w ćwierćfinale 😉



4. dzień Euro – moje podsumowanie

1. Francja – Anglia 1:1 – szczerze mówiąc zasnąłem na tym meczu, stąd też nie mam zbyt wiele do powiedzenia na jego temat. Mam tylko nadzieję, że Angole wtopią w kolejnych spotkaniach.

2. Brawo Ukraina, brawo Szewczenko! – chwilowo zazdroszczę naszym współorganizatorom radości ze zwycięstwa, ale myślę, że jutro to oni będą zazdrościć nam 😉

3. Pierwsza kolejka fazy grupowej dobiegła końca. Póki co chyba najlepiej zaprezentowali się Rosjanie i Chorwaci. Zaskoczenie in plus: w każdym meczu padają bramki, póki co średnio 2.5 gola na mecz (więcej niż na dwóch poprzednich turniejach na tym etapie). Zaskoczenie in minus: postawa Polaków w drugiej połowie meczu z Grecją.

4. Typy na jutro: Czechy-Grecja 1:1, Polska-Rosja 3:2 (choć biorąc pod uwagę trafność moich dotychczasowych prognoz, potraktowałbym to raczej humorystycznie).

3. dzień Euro – moje podsumowanie

1. Hiszpanie i Włosi nie mieli żadnego interesu w tym, żeby się nawzajem skrzywdzić – dlatego też remis pomiędzy nimi specjalnie nie zaskakuje. Tym bardziej, że Hiszpanie nie wygrali z Włochami w regulaminowym czasie w meczu o punkty od 1920 roku (lol!).

2. Podział punktów w meczu faworytów grupy C to w sumie dobra wiadomość. Dzięki temu Hiszpania w meczu z Chorwacją nie wystawi rezerw. A na to spotkanie się wybieram ;]

3. Żal Irlandczyków – sympatyczne z nich chłopaki, tylko po co sprezentowali Chorwatom aż dwie bramki?

4. Torres – hłe, hłe 🙂 Oglądając jego popisy trudno się dziwić, dlaczego Hiszpanie rozpoczęli mecz z Włochami bez nominalnego napastnika w składzie.

2. dzień Euro – moje podsumowanie

1. Dziś zaprezentowali się aż trzej faworyci całego turnieju – Niemcy wypadli dobrze (choć bez błysku), Portugalia średnio, Holandia słabo.

2. Polsko-ukraińskie Euro dość szybko zaserwowało nam pierwszą dużą niespodziankę w postaci zwycięstwa Danii nad Pomarańczowymi, zresztą w pełni zasłużonego. Problem Holendrów to Robben – zamiast podawać do lepiej ustawionych partnerów, Pan Partacz non-stop uderzał z bezsensownych pozycji. W ogóle w odróżnieniu od Duńczyków Holendrzy grali strasznie egoistycznie – to nie mogło się dobrze skończyć.

3. Z kolei Portugalczycy najwyraźniej wciąż dotknięci są tą samą przypadłością, co na poprzednich wielkich imprezach – mają wszystkie papiery ku temu, żeby grać ładną dla oka piłkę, ale nawet nie próbują. No, może do momentu utraty pierwszego gola. Sęk w tym, że jak tracisz gola z Niemcami, to z reguły jest już za późno.

4. Niemcy to Niemcy, cisnęli, cisnęli i w końcu wcisnęli.

5. Tytuł ‚Man of the day’ otrzymuje Patrick Vieira (niby na emeryturze, ale najwyraźniej wciąż w dobrej formie) za następującą wypowiedź: „Jestem w Warszawie od kilku dni i dziwnie się czuję, gdy chodzę po ulicach. Widać, że nie ma tu wielu czarnoskórych i ludzie dziwnie się na ciebie patrzą. Wydaje mi się, że brakuje w tym kraju odpowiedniej edukacji.” Głupi cz…, no, ten tego, człowiek.

1. dzień Euro – moje podsumowanie

1. Organizacyjnie dajemy radę! Stadiony stoją, drogi leżą (nawet A2 położyli na czas!), szafa gra 🙂

2. Oglądajcie mecze Polaków w strefie kibica – naprawdę warto, emocje są niepowtarzalne, a euforia przy golach (i obronionych karnych) niezmierzona 🙂

3. Lewandowski – klasa, klasa i jeszcze raz klasa. Szkoda, że jest tylko jeden.

4. Smuda to gamoń – przez całą drugą połowę lekceważył moje wrzaski nawołujące do dokonania zmian w składzie.

5. Mimo wszystko dostrzegam postęp w porównaniu z poprzednimi turniejami – dopiero trzeci nasz mecz (a nie jak dotąd – już drugi) będzie „o wszystko”.

6. Ruscy to w naszej grupie najsilniejszy team zarówno pod względem kadry, jak i formy – kacapy grają w tej chwili szybko i pięknie. Jeżeli zagramy z nimi tak, jak dziś w drugiej połowie, rozniosą nas w pył. Ale jeśli pokażemy to, co w pierwszej odsłonie meczu z Grecją, to mamy nawet szanse ich ukąsić. Poza tym, na całe szczęście – patrz punkt nr 5.